Szukaj na tym blogu

niedziela, 28 czerwca 2020

PRZYGODA Z LALKOWANIEM, PRZYGODA Z BLOGOWANIEM

Witam Was wszystkich serdecznie !
Mam świadomość postępowania na opak, wbrew obowiązującym tendencjom-zakładam bloga wtedy gdy coraz więcej blogów pustoszeje, zarasta pajęczynami i odchodzi ze spuszczoną głową ustępując miejsca bardziej popularnemu Facebookowi czy Instagramowi. 

Zalalkowałam w kwietniu 2018, od początku karmiąc swój świeży zapał nowego hobby Waszymi wpisami na blogach,które wywoływały coraz to nowe chciejstwa lalkowe i mglistą wizję własnego kącika w blogosferze. Co mnie powstrzymywało? Brak czasu i znajomość własnej niesystematycznej natury. Zakładam bloga przypuszczając, że obie te kwestie niestety mocno będą mi wchodzić w paradę. Nie wiadomo co z tego wyjdzie, nie wiadomo, gdzie mnie to zaprowadzi, ale chęć jest i tego się trzymajmy.

I jest przede wszystkim przemożna potrzeba usystematyzowania zbiorów. Mam wrażenie, że jak opiszę swoje skarby to bardziej będę wiedziała, co ja w ogóle mam (ha-tyle tego dobra lalkowego po kątach pochowanego !!! ) a po drugie i może ważniejsze-przekieruję swoją uwagę z niemal chorobliwej pogoni za kolejnym łupem w cieszenie się tym, co już mam ! Mam na myśli kreatywne wykorzystanie modelek i ubranek do pozowania i zajęcie umysłu obmyślaniem postów. Wspomnę jeszcze o tym, że odrobinę również szyję i dziergam dla lalek, więc pokazanie tego w chwalipostach powinno zaspokoić moją potrzebę bycia dowartościowaną ;p Nawet jeśli będę jedyną osobą zachwycającą się swoimi "dziełami" :D

Jak to się w ogóle stało, że Selince się lalek nagle zachciało ? I to w połowie czwartej dekady życia ! Zgroza-powtórzę za czyimś wpisem- "stara baba i lalki ". I dodam od siebie : "I dobrze mi z tym". Nieco gorzej z drenażem kieszeni, ale pomińmy to milczeniem... Wszystko to stety/niestety sprawka mojej absolutnie kochanej Kamelii, którą poznałam przy okazji swoich roślinnych zainteresowań na pewnym zielonym forum. Stamtąd trafiłam na Jej podlinkowanego bloga, zobaczyłam, że są inne barbie (ruchome i czarnowłose) niż znane mi Superstar (których nigdy ciepłymi uczuciami nie raczyłam darzyć) i zapragnęłam mieć swoje własne barbie współczesne. Wybór padł na barbie made to move- szatynkę blue top i blondynkę pink top oraz barbie fashionistas Raquelle (jakąś tam) a jako czwarta pojawiła się szybko lalka od Disney, Glinda z Czarownika z Krainy Ozz. Wydawało mi się wtedy, naiwnie, że już mam wszystko, co muszę mieć.... Tiaaaa.....
 Oto pierwsze zdjęcia moich własnych lalek z tamtego okresu :)
                                                       NEYSA, ZINA i NASTIA.

 
                           SUENIA

Potem poszło już z górki. Przez te dwa lata gust mi się w sumie nie zmienił, niemal wszystkie lalki, które zawitały pod mój dach, ze mną zostały, kilku planuję się jednak pozbyć, bo już nie wywołują tak ciepłych uczuć.

Jakie barbie lubię? Podgodne, o przyjemnym wyrazie twarzy, raczej delikatnym makijażu (są wyjątki) i ruchome, rzecz jasna ! Uwielbiam lalki po ok. 2000 roku, i te kolekcjonerskie i playline. Podzielam gromy rzucane na jakość współczesnych wypustów ale nie dla mnie lalki vintage, czy klasyczne superstarki. Narażę się niejednemu miłośnikowi subiektywnym stwierdzeniem, że są one dla mnie synonimem kiczu, zwłaszcza połączenie wściekle błękitnego makijażu oka, uśmiechu słodkiej idiotki, wyszukanej bezowatej, koniecznie różowej kreacji, ciałka o kształcie odwróconego stożka, na domiar złego jeszcze z ugiętymi pod kątem prostym rękoma, z kołkowatymi nogami, nienaturalną kibicią osy... Brrrr. Przepraszam tych, których uraziłam- piękno jest przecież względne i na szczęście dla każdego coś miłego w lalkowych czeluściach się znajdzie :)

Cóż zatem jest miłego memu oku ? Niektóre lalki fashionistas, lalki z serii "holiday" (po 2000r.), lalki z serii "look" a także - oczywista- lalki mtm (obecnie głównie jako dawczynie/dawcy ciałek). Mam swoje ukochane moldy, wśród których prym wiodą: Mackie (a jednak "stare" barbie też są dla mnie !), Karl, Goddess, Carnaval, Asha (tylko ciemnoskóre !). Wyraźnie nie trawię  moldu Steffie, Drew, Kim, Nikki; co do Kayla/Lea mam mieszane uczucia-mam kilka przedstawicielek, które mnie urzekły mimo ogólnej niechęci do tego moldu, pewnie z powodu charakterystycznego azjatyckiego malunku oka. A ja kocham wielkie, sarnie, najlepiej ciemne, a jeszcze lepiej, jak smoła czarne oczyska ! I najlepiej czarne włosy. I najchętniej grzywka :) Czyli zaprzeczenie kanonu urody barbie superstar. Najpiękniejsze ciałko to dla mnie mtm, to typowe, nie grubciowe i nie tall (na stawy nie lubię patrzeć, zwłaszcza te kolanowe). Mam też mnóstwo lalek na artykułowanych ciałkach fashionistas a nawet coraz więcej na muskularnym acz dość sexy ciałku WWE.
Początkowo  moja kolekcja miała się opierać na dwóch zasadach eliminacji i ograniczenia pogłowia: żadnych barbie czarnoskórych oraz żadnych barbie-chłopów. Jak można się spodziewać: nici z mojej zasadniczości-mam już z ośmiu Kenów a czarnulek nie zliczę....
Trzeciej zasady- o dziwo dla mnie samej- przestrzegam od zarania barbiowania: nie przekraczam nigdy ustalonej kwoty jaką jestem w stanie wydać na pojedynczy egzemplarz.

Ile mam lalek? Nie wiem... Za dużo trochę. Wolę nie wiedzieć, domyślam się pewnej liczby, ale jest ona dla mnie przytłaczająca. A nie chcę się przerażać ani dołować hobby, które ma przynosić samą radość. Dlatego też czuję silny opór przed podsumowywaniem wydatków lalkowych. Mam smutną świadomość, że moje lalki, mimo iż przesadzone w ok. 80-90% na ruchome ciałka, raczej nie zyskały na wartości i konieczność pozbycia się części lub całości kolekcji przyniosłaby straty w porównaniu do realnej kwoty w nie zainwestowanej.
Moje ulubione lalki ? Mam ileś-tam naprawdę ukochanych, najpiękniejszych, innymi zachwycam się sezonowo :)
To jedne z moich top of the top:

                                                      
                                                       KIARA - barbie Look Pool Chic.

 
                                                         
                                         ISABELLE- barbie Bella ze "Zmierzchu". 
                                       Mam dwie różne, druga z setu "Wedding".


         
Poniżej : KORNELIA - Barbie Cinderella Disney- zdjęcie z internetu, ale lalkę mam :)











                           SYNTIA - Barbie Holiday 2017-zdjęcie z netu, lalka u mnie :) 
                        
Tych absolutnie naj-naj zebrało by się jeszcze ze dwie dziesiątki-a to tylko spośród tych, które faktycznie posiadam. Wymienię kilka tylko z nazwy: seria barbie Zodiac (mam trzy przedstawicielki), barbie Look Sweater Dress (kocham na zabój !), barbie Look Sweat Tea, barbie Holiday 2016 blue dress....

Co do marzeń barbiowych to na pierwszym miejscu jest Julia z poniższego setu:
                                                                                                          
                                                           zdjęcie z internetu

 Co do niej - nie ręczę za siebie-wydałabym na nią więcej niż moją zaporową kwotę. Kiedyś Cię znajdę, Julka !!!! I przesadzę na mtm, heheh :)

Jedne chciejstwa trwają przy mnie, inne odchodzą. Kolekcja  raczej ... lawinowo wzrasta ;p Ok, może nie tak dramatycznie, jak na początku, bo stałam się wybredna. Nie muszę mieć wszystkiego. No i już tyle tego dobra jest ze mną.

Lalek nie trzymam w pudełku, uwalniam je w trybie natychmiastowym, w dosłownym tego słowa znaczeniu, czasem zaraz po wyjęciu paczki z paczkomatu, jeszcze nim dotrę do domu ;p . Od kwietnia tego roku wreszcie część moich basiek mogła zostać wyeksponowana na regaliku na poczesnym miejscu, które chcąc nie chcąc mijam w drodze do toalety, zawsze hacząc okiem o lalki. Miejsce to budzi zgrozę Mojego, gdyż jest usytuowane na samym widoku, co przy otwarciu drzwi wejściowych pozwala przeżyć szok osobom postronnym lub odwiedzającym nas i posądzić nas o dziwactwo. I słusznie. Chcę mieć lalki na widoku. I kropka.

Prócz zdobywania lalek, NIESTETY nałogowo nabywam dla nich ubranka. Wspomniałam o własnych produkcjach, lecz o dziwo nie dotyczą one barbie a wyłącznie adresowane są dla paolek (nie ten wymiar, nie ta skala, nie to oko zwłaszcza).

To tyle o barbiochach, baśkach, barbie. A o paolkach następnym razem .

Pozdrawiam was serdecznie !
 Selinka :)