Witajcie na moim blogu po miesięcznej przerwie. Niezamierzonej. Tak się jakoś złożyło, że wielość czynników nakładających się na siebie nie pozwoliła na zajęcie się blogiem. Nie ma się co tłumaczyć, ot życie, nic na siłę. Lalkować, w każdym razie nie zamierzam przestać, co to, to nie!!!!
Miła jest świadomość, że ktoś tam, (albo ze dwa-trzy takie ktosie) wypatrywał nowego wpisu a nawet utrzymywał ze mną kontakt mailowy, co pozwala mi cieszyć się świadomością, że nie do końca jest tak jak w piosence Kasi Sobczyk z lat 60' : "jesteś to jesteś, a jak Cię nie ma, to też niewielki kram". Chyba głównie z tego powodu, że oddźwięk na to co pojawia/ło się tutaj był znikomy wyłączyłam komentarze. I nie chodziło mi o ochy i achy a o zaznaczenie swojej obecności. Teraz nie mam już takich oczekiwań, więc nie doznaję zawodu. Ale jak zawsze - wszyscy odwiedzający są mile widziani i jeśli zechcesz napisać do mnie wiadomość prywatną, będzie mi przyjemnie :)
Wracając jednak do samego postu - miał to być wpis noworoczny, a że jest poślizg o miesiąc, to należy przynajmniej uznać, że skoro karnawał trwa (jak dla kogo, mnie przewrotnie bale, imprezy i tany nie w głowie), więc niech cieszą się nim lalki ;D
W dzisiejszej sesji pozuje SYNTIA (barbie holiday 2017 na ciałku mtm tall od bmr Tango). Sukienka od barbie Cinderelli, Kopciuszka. W tle tiulowa dziewczęca spódniczka z brokatem rozpostarta jak pawi pióropusz.
SYNTIA
Posłuchajmy co potrafi:
I jej zwycięski utwór:
Piękny cover:
Pozdrawiam serdecznie,
Selinka.