Szukaj na tym blogu

piątek, 19 sierpnia 2022

NIBY ZOO, NIBY NIE ZOO

 Witajcie!

Skąd taki przewrotny i niezrozumiały tytuł ? Ano z powodu mojej niewydolności zdjęciowej. Zdjęcia robię komórką. Sesja w zoo uświadomiła mi problem, z którym wcześniej się nie spotkałam. Gdy ustawiałam lalkę na tle wybiegu ze zwierzakami okazało się, że nie dam rady uzyskać wyraźnego zdjęcia zarówno modelki jak i zwierzęcia oddalonego o kilkadziesiąt centymetrów lub kilka metrów od lalki. Albo zwierz wychodził jako nieokreślona plama albo panna traciła rysy i rozmywała się na pierwszym planie. Ciekawa jestem, czy istnieją takie mądre ustawienia w telefonie, które potrafią temu zaradzić i zamierzam zgłębić ten temat. Tymczasem w trakcie akcji nie miałam pomysłu na szukanie rozwiązań. Zastanawiałam się dwa dni, czy wstawiać ten post czy lepiej sobie darować. Postanowiłam, że jednak zaprezentuję te niefortunne fotki bo szkoda mi ich usuwać, jednak mój dyskomfort jest na tyle duży, że pokusiłam się o ten wstęp. Życzyłam sobie świetnej sesji w niezwykle ciekawym miejscu jakim jest płocki ogród zoologiczny a jest jak jest. Podczas zwiedzania miałam znakomite samopoczucie zrelaksowałam się i wyciszyłam a sam ogród zmienił się bardzo od czasu, gdy zwiedzałam go przed około 15 laty. Przeszkadzał jednak ostry skwar.

Oto piękna KENZIE w zoo, którego wcale na zdjęciach nie widać ;/ Skupmy się tymczasem na modelce w miłych okolicznościach przyrody a zwierzaki.... hmmm, zobaczymy, coś powinno się pokazać. Panna ubrana jest w mój ukochany zamszowy kombinezon od Kamelii.




















Pan tygrys to w ogóle hicior mojej wizyty w zoo. Podszedł niemal do samej szyby i cierpliwie pozował z bardzo życzliwym nastawieniem, dając do zrozumienia, że jestem mile widziana w jego towarzystwie i było to doznanie nieporównywalne z niczym , dlatego trudno mi było zmusić się do odejścia i pozwolenia innym zwiedzającym na uszczknięcie odrobiny tego zaszczytu pobycia przy Cycero, samcu tygrysa syberyjskiego, mężu Luny i ojcu Timura i Tullii.
 


30-stopniowy upał dawał się we znaki każdemu, również tapirowi.


 


Tak więc rzeczywiście sesja jest marna, próżno doszukiwać się na zdjęciach wizerunku zwierząt. Główną bohaterką była bezapelacyjnie lalka. A kto ma niedosyt zwierzaków-serdecznie zapraszam do odwiedzenia Płocka i ogrodu zoologicznego na własną rękę. A może ktoś byłby chętny na wizytę nie tylko w zoo ale i spotkanie lalkowe ze mną? Zapraszam :)
 
ZAKĄTEK na dzisiaj to będzie staroć z mojej wczesnej młodości (a może raczej późnego dzieciństwa)  w postaci Alphaville:
 
Pozdrawiam,
 Selinka.