Szukaj na tym blogu

wtorek, 10 sierpnia 2021

SEAN

 Hejka!

 Dzisiaj prezentuje się przystojniak o imieniu SEAN - ken Divergent o numerze BCP70. Męska twarz na moldzie tango okolona anielskimi loczkami z prawdziwych rootowanych włosów (jak ja nie trawię plastikowych "hełmów" u barbiowych facetów!) i z ciemnymi oczami. Któż by zgadł, że to ta sama buzia co u kena bmr zwanego przeze mnie "tennisball head"? A jednak. I śmiem twierdzić, że to najbardziej ponętny typ twarzy w męskim wydaniu od Mattela. Aż szkoda, że tak ich mało dotychczas, ale pociesza fakt, że pokazało się więcej wersji właśnie ostatnio. 

SEAN to ken artykułowany, na takim samym ciałku jak Owen z Jurassic Park (mój DARREN). Ma naturalną karnację i wyrazisty malunek, lecz co istotne nieprzesadzony. Bardzo udany projekt również pod względem stroju. Rzadko akceptuję lalkę "jak ją ojciec Mattel stworzył i odział" a tutaj nie miałam najmniejszych oporów. Pełen zachwyt i kropka. Nawet jak na przeciwniczkę tatuaży, te jego akurat mnie nie drażnią. Cud albo coś się ze mną stało?

SEAN pozuje wśród moich młodych sadzonek filodendronów: Tortum, Narrow Escape, Warsewiczii Aurea Flavum, Burle Marx Variegata oraz przy Senecio Purple Flash (Otthona Capensis "Ruby Necklace").

 








 
A że z niego niezły "ciastek" popatrzmy sobie na jego odsłonięty tors ;p


 






No i pokażże się jeszcze chłopie z bliska.


O plecach nie pomyślałam, żeby napstrykać fotek, ale jak już wspomniałam nie należę do entuzjastów tatuaży i czuję się z tym całkiem dobrze, acz w mniejszości. Najgorzej reaguję na wielkie wielokolorowe malunki rozciągające się na całych połaciach skóry. Tudzież dziargi mroczne. Najmniej kłują mnie po oczach napisy. Ogólnie jednak rzecz biorąc to jest dla mnie niezrozumiały obszar z którym się nie utożsamiam a wszechobecny wielopokoleniowy już entuzjazm postrzegam jako dziw niepojęty.
 Dodam jeszcze, że tego pana o mały włos a u mnie by nie było! Miałam nieprzyjemność doświadczyć zaginięcia paczki na poczcie. Naczekałam się niebotycznie długo ale na szczęście drugi egzemplarz dotarł a względem pierwszego została uwzględniona reklamacja Sprzedającego.
 
Podrzucę jeszcze zdjęcie giftsetu "Tango" z kobitką i chłopem o moldzie tango właśnie. Mam szczęście posiadać tą panią w swoich zbiorach i nieszczęście nie posiadać owego pana. Ktokolwiek widział, ktokolwiek wie....
zdjęcie z internetu

 
Do ZAKĄTKA zapraszam na "Mówiąc Inaczej". Oglądam rzadko, ale tematyka poprawności językowej jest mi szczególnie bliska. Kłuje mnie ostatnio wyjątkowo rozpanoszone błędne użycie określenia "półtorej" łączone z męskimi rzeczownikami, np: "półtorej roku", "półtorej tygodnia", "półtorej miesiąca". Brrrr! Półtorej to może być minuty czy sekundy, półtorej lekcji natomiast: miesiąca, tygodnia czy roku wyłącznie "półtora".

Pozdrawiam,
 Selinka.