Witajcie!
KENTIANA to barbie Brooklyn Big City Big Dreams GXT04 z nowym facemoldem, przypominającym pogodny i przez to bardzo lubiany przeze mnie Carnaval. Ujęła mnie nie tylko serdecznym uśmiechem, wielkimi oczyskami ale i milionem czarnych warkoczyków! Z sukienki, w którą była ubrana odcięłam tylko górę (srebrny top ze wzorem w szachownicę) i dobrałam do tego srebrzyste spodnie z dżetami i ozdobnymi przeszyciami oraz srebrne trapery z brokatem. KENTIANA otrzymała imię... hoi czyli rośliny zwisającej/pnącej, jednego z moich ulubionych gatunków. Nawet ciałko mtm już na nią bezgłowe czekało, kupione "na wyrost" z rozpędu. KENTIANA podobna jest do innej mojej lalki, o imieniu KESHIA (barbie fashionistas 144), której sesję prezentowałam TU. Obie warkoczykowe oraz wyszczerzone :)
Na spacer poszłyśmy jak zwykle wałem nadwiślanym, ale dołem, nie grzbietem. Do wału najpierw przechodzi się przez mini lasek, gdzie panna trochę popozowała:
Potem doszłyśmy do miejsca, w którym stoi wóz i altana. Nie robiłam jeszcze sesji zdjęciowej na ich tle, więc dziś skorzystałam z okazji, że się chmurzyło a spacerowiczów i uprawiających sport było niewielu. Nawet zaczęło padać ale ja przecież miałam dach nad głową! A KENTIANIE wręczyłam bukiecik żółtych kwiatków aby dodać fotkom trochę koloru :)
Na koniec o mało co nie wlazłam wprost na lochę z warchlakami... Ale dziki były też "chlebem powszednim" na Czerniakowie, biegały po ulicach, nie tylko przy Jeziorku Czerniakowskim.
No to pora na ZAKĄTEK a w nim instrument, który stał się ostatnio moim odkryciem, zakochałam się w jego brzmieniu.
Pozdrawiam,
Selinka.