Szukaj na tym blogu

sobota, 21 sierpnia 2021

TANIEC I COŚ JESZCZE...

 Witam Was serdecznie!

I zapraszam na spam zdjęciowy w klimacie romantycznym. Uwielbiam sesje tego typu u Was, również z tańcem w tle, a od czasu do czasu  sama mam potrzebę upitraszenia czegoś w tym stylu. Mam nadzieję, że dzisiejsza "potrawa" okaże się smaczna, strawna i przyjemna dla "podniebienia"(czyt.  "wzroku"). Składniki dania to przepiękna, wręcz moim zdaniem powalająca urodą i nadspodziewanie udana panna z serii Collector's Signature Looks o nowym moldzie Lina 2020. Za całą tą serię skłonnam bić Mattelowi pokłony, ale już ona to istny  creme de la creme! Ochy i achy, czapki z głów, peany i ody do jej urody ;p Też tak macie??? 

Dostała ode mnie na imię...HENNESSY. Tak, tak, dokładnie jak pewien uderzający do głowy napój ;p Mnie z jej powodu uderzyło zdrowo, wręcz mało co głowy nie urwało ;D A jako ciekawostka podam znaczenie tego imienia : "The name Hennessy is primarily a gender-neutral name of Irish origin that means One Strength, Energy. Irish/Scottish surname. It is the anglicized form of the Celtic name, meaning "descendant of Aonghus".

 No to przejdźmy dalej. Drugim smakowitym kąskiem jest ken SIMON (Jacob ze "Zmierzchu"). Nawet nie musiałam go przebierać po ostatniej sesji ;0) 

HENNESSY i SIMON "przyprawieni" zostali odrobiną burgundu jak dobrym czerwonym winem. Znaczy się ich stroje są koloru ciemnej zgaszonej czerwieni, a żeby lepiej "smakowało" są w paseczki i kropeczki. Byłam pewna, że co do butów, to nie ma szans znaleźć czegoś pasującego odcieniem, ale nic z tego - ku mojemu zdumieniu w moich przepastnych zasobach udało się wyszukać bordowe szpileczki!

Jaki taniec tańczy ta para - nie mam niestety pojęcia. Lecz chyba mi się nie zdaje, że oboje sobie "posmakowali"? Miłość ?!

 Przegadana sesja!!! Dość tego.

Oto oni: SIMON i HENNESSY. 























Mam nadzieję, że smakowało i nie było przesytu.

Do ZAKĄTKA zapraszam na walca w wykonaniu Lindsey Stirling (to chyba mój ukochany utwór tej wspaniałej artystki!):


 I drugi, cudowny, energetyczny, z nieco pikantnym tańcem w teledysku, o tytule "The Arena":


 Pozdrawiam,

 Selinka.