Szukaj na tym blogu

piątek, 28 października 2022

LIŚCIE, DYNIA I MiREMI

 Witajcie!

 To już druga taka sesja z liśćmi , pierwszą prezentowałam TU a bohaterką postu była wtedy MARCELINA. Patent spodobał mi się na tyle, że wykorzystałam go ponownie, choć wymaga trochę zachodu. Potrzebne są świeże liście, jeszcze miękkie, styropian i szpilki. Szpilkami poprzyczepiałam liście do styropianu (każdy ma szpilkę-trochę to zatem trwało) tworząc ulistnioną ścianę za plecami lalki; na tafli robiącej za grunt pod nogami wystarczy liście rozsypać i ułożyć. Kupiłam jeszcze małą dynię dla podkreślenia klimatu. Na jesiennej ściance wygina się dziś MiREMI (barbie looks #11 o moldzie Heide), lalka, która obecnie święci triumfy na niemal wszystkich blogach, co jest nie tylko zrozumiałe ale i zasłużone. Ujęła i mnie za serce, choć z początku usiłowałam się przed tym bronić i dopatrywać się w niej pewnych niedoskonałości (wolałabym nieco większe oczy, odrobinę niżej osadzone i zdecydowanie nie z fioletowym cieniem do powiek). Rudaski kocham jednak tak jak samo mocno jak koleżanka Kamelia ;p

MiREMI z dynią wśród liści:



 
















Do ZAKĄTKA zapraszam na muzykę klasyczną, którą uwielbiam od dziecka (leciała w radiu u babci). Vivaldi i "Jesień"  to jest to :)


Pozdrawiam,
 Selinka.