Szukaj na tym blogu

niedziela, 25 października 2020

LALKA-CHŁOP !!!

 Ahoj !

Postanowiłam sobie dziś uczynić wpis o męskiej lalce.

 A co, nie wolno ? I to o całym moim -niezbyt licznym-stadku Kenowym, albowiem nie udało mi się jak dotychczas uzbierać więcej plastikowych faciów. 

Zbyt wybredna jestem. Nie toleruję plastikowych hełmów w miejsce "żywych" włosów, nie lubię "chłoptasiów-słitasiów" o nieokreślonej, ni to siakiej, ni to nijakiej przynależności płciowej, boysbandowi BTSi nie wpisują się w moją stylistykę, odlotowi BMRowcy bez daleko idących przeróbek z repaintem na czele zachwycają mnie wyłącznie zginalnością ciała, sztywniacy i chudziny nie haczą o me oko, starsze wypusty nie porywają mnie ani-ani. Trudna sprawa. Czasem jednak trzeba się odrobinę ugiąć, więc takie czy inne niekonsekwencje spowodowały, że barbiowych lalków , lepszych i gorszych we własnym mniemaniu,wykluło się u mnie ośmiu. Dłuuuuugo, dłuuuuugo nic, a potem się posypali.

Czas ich zaprezentować. Okazało się, że nie bardzo potrafię nadawać im męskie niewymuszone i jako-tako atrakcyjne pozy. Ale zgońmy to na ich brak doświadczenia w pozowaniu ;p Zbioróweczki, proszę bardzo :


 I pojedynczo. Pierwszy lalek, który złamał mój kenowy opór, w pełni artykułowany, fotogeniczny i sympatyczny, choć odrobinę ciut zbyt gładki- MARTIN:




Podobny, również blondyn, ale o grzywce "na czoło", nie "z czoła", niech będzie, że bliźniak MARTINA, sztywny w nogach MELVIN.




Platynowy blondyn OOAK , o rerootowanych włosach (w babskim kolorze, ale ciekawie się mienią), które z długich do połowy pleców przycięłam po męsku - ALLAN.





KEN Owen z Jurassic Park - mój najprzystojniejszy lalkowy facet, z największym testosteronem :) Imię docelowe: DARREN.





Lalek, z którym mam problem, bo nie jestem pewna, czy chcę go mieć. Znowu blondyn. Włosy do przycięcia, bo te dłuższe z dołu z tyłu są irytujące. Ciałko-pajacyk z widocznymi "śrubami" w łokciach i wielkimi jak u drwala dłońmi, które za wszelką cenę starałam się schować na zdjęciach ;/ Imienia jeszcze nie wybrałam, może to nastąpi, gdy po przeróbkach delikwent mnie do siebie ostatecznie przekona.





Bardzo lubiany przeze mnie szatyn, w pełni artykułowany. Imię : ARTEK.





Pan sztywny i opalony, z niedawnego wypustu fashionistas o numerze 138.Podejrzewam, że w sam raz by dla niego było ciało mtm zielonowłosego facia BMR... Po podcięciu włosów i przebraniu w ubranko, które spowodowało konieczność zakupu innego lalka wyłącznie dla tego ciucha. Przypomina mi ogromnie mojego wieloletniego ulubionego ucznia, więc niechaj mu będzie BARTEK ;0)






Na koniec lalek, który mi się nie bardzo podoba. Najbardziej atrakcyjną rzeczą w jego wizerunku są czarne włosy ;D Wierzcie, lub nie - oświeciło mnie w tym momencie! Ależ on mi przypomina Ronniego O'Sullivana, mistrza gry w snookera (sport mógłby dla mnie nie istnieć z wyjątkiem jednego jedynego uwielbianego snookera !!! ). A więc klamka zapadła i facet zostaje nazwany RONNIE :D




Może niezbyt podobny, ale obaj ładni inaczej i coś mają wspólnego w twarzy :)


                              zdjęcie z internetu: Ronnie O'Sullivan

Ufff, namęczyłam się. Chciałam, by sceneria tej sesji była prosta. Wprawdzie mam odrobinę ubrań dla kenów, ale myślę, że zaprezentuję je przy okazji indywidualnych sesji-może z dziewczętami :)

A do ZAKĄTKA zapraszam na męskie granie, a jakże by inaczej!!! Takie właśnie głosy lubię !!!!!

 3 Doors Down-"When I'm gone"


Nickelback-"How you remind me"


I polska COMA-"F.T.M.O"


Selinka :)