Szukaj na tym blogu

czwartek, 3 grudnia 2020

BOBASY MINILAND

 Heja!

 Niezbadane są i kręte ścieżki, po których jesteśmy za sprawą naszego hobby lalkowego ... miotani ;/ Czasem są to bezdroża i manowce i trzeba się otrzepać i "nawrócić" kiedy droga nam zanadto zbacza i ginie hen w sinej mgle. Niby jakiś główny zamysł kolekcji jest, a nagle człek "gupieje" (bez "ł") i po omacku bada odległe lalkowe krainy, eksperymentuje. Nie inaczej było ze mną. ( I pewnie nie raz i takoż jeszcze będzie ;p )  Swego czasu w owym zaćmieniu nabyłam dwie lalki niepodobne ani do paolek, ani tym bardziej do barbie. To jeszcze nie brzmi groźnie. Bobasy. I to wielkie ! Zaraz po odpakowaniu przekonałam się, że niekoniecznie dobrze, że posłuchałam tego wewnętrznego napędu. Lalki były większe na oko niż wirtualnie. Niby jeno 38cm, ale ciężkie jak cholera i w praktyce łeb można by takim niemowlakiem z powodzeniem rozbić albo nos rozkwasić w potrzebie ;) Jakiś czas bobasy leżały najgłębiej schowane, choć próbowałam się do nich przekonać ... kupując im kolorowe zestawy ubranek. Nic to nie pomogło.  Lalki są  niebrzydkie, zwłaszcza hiszpaneczka/meksykaneczka z zadziornymi loczkami. Gorzej z azjatką, której maleńkie wąskie oczka, dosłownie szparki, zniechęciły mnie do niej od pierwszego wejrzenia (  na zdjęciach nie było tak dramatycznie). Myślałam o repaincie, by powiększyć optycznie te oczka. W końcu dałam za wygraną. Uznałam, że problem leży przede wszystkim w  gabarytach tych "maluchów". Wielkość powiedzmy 21cm byłaby znacznie bardziej mile widziana. Bobasy nadal lubię, ale już podchodzę do nich ostrożnie !!! ;D

Teraz, jak kurz już opadł i lalki świeżutko "wygoniłam z chaty", powiem szczerze, że odetchnęłam. I będę trzymać się zasady-żadnej lalki większej niż paolki ! (Oprócz chwalebnego wyjątku w powabnej postaci Safiny-czyli Evangeline Ghastly, rzecz jasna).

Post ten dedykuję wszystkim "macającym" na oślep i błądzącym, bo im się błędnie "zmacało". I jako przestrogę na przyszłość dla siebie i nie tylko. Chętnie dowiedziałabym się także jakie niewypały lalkowe  Wy żeście sobie sprawiły, w jaki sposób "zgrzeszyły". Warto się nawracać, choć zawsze trzeba za błędy zapłacić  (typu : taniej sprzedać niż się kupiło, np.... ) ;p

No to teraz lalusze :) Może ktoś się akurat zakocha? Ale przypominam, że już ich naprawdę nie mam.

 



Hiszpaneczka:








Fajna, ale czemu taka duża :(((

I azjatka:

 



 No to hyc do ZAKĄTKA ! Jakoś mi się kołacze po głowie w związku z tymi wyrzutami sumienia "Bellyache" Billy Eilish :) Dobrze, że ja tylko takie zbrodnie mam na sumieniu! 

              
No to teraz żal za grzechy- polejemy łzy za pomocą "Ocean Eyes" tej samej wykonawczyni ;0)

 I "When the party's over"-przejmujące, z kontrowersyjnym teledyskiem, który mi tutaj przewrotnie pasuje.



 Jest lalkowy rachunek sumienia, obietnica poprawy...i Mikołaj będzie mógł działać :)))))

Pozdrawiam,

 Selinka