Hejka !
Czasami człowiek musi, inaczej się udusi.
Szaleję z tempem, post za postem, cholera wie, czy nie próbuję nadrobić straconych lat, gdy ociągałam się ze wstępem w blogosferę ? Trudno, "wytrzymcie" jakoś a jak nie, to wchodźcie w co drugiego czy co trzeciego posta ;p Nie będę sprawdzać listy ;] Choć mam takie zboczenie zawodowe...
Naszło mnie dziś na przegląd generalny zasobów "okołolalkowych". Zgroza, czego się o sobie dowiedziałam-jakie ilości ubranek produkuję sama z siebie i to nieprzymuszana, a może właśnie dlatego, że nie muszę ? Ale o tym akurat "inną razą" cytując koleżankę Inkę :) Prócz rękodzieła chomikuję potężne ilości ubranek "gotowych", oryginalnych firmowych oraz szytych i dzierganych przez inne, bardziej utalentowane niż ja osoby.
Tym sposobem odkryłam komplecik paolkowy, jeszcze nieprzymierzany, który w mgnieniu oka przywiódł mi na myśl Safinę. ( A pamiętacie, że bidula siedzi u mnie w pudle goła i niewesoła). Musiałam się przekonać, jak będzie jej pasować ten zestaw.
Ano zobaczmy zatem:
Oczywiście w ogóle nie planowałam dziś sesji z tą panną, wcisnęła się nachalnie, ale nie dałam rady jej się oprzeć...
Jako ciekawostkę załączam zdjęcie oryginalnej paolki w dedykowanym jej stroju (który kupiłam bez lalki-w końcu ileż można mieć paolek !!! ).
Safinie dołożyłam jeszcze jedną spódniczkę tu-tu, a każdą z trzech założyłam... niżej niż poprzednia by efekt sprawiał wrażenie dłuższej, złożonej z osobnych falban. Taka ściema ! Jedna mitenka mi się gdzieś zapodziała, ale cicho tam, może autor miał właśnie taki zamysł ? Kolanówki też jej umościłam dziwnie, ni-w-pięć-ni-w-dziewięć, ale to już z rozmysłem-a co, wolno mi mieć taką zachciewajkę ;D
Pozdrawiam serdecznie,
Selinka :)